środa, 9 lipca 2014

Rozdział 3"Ten dzień powinien być wpisany w „Historię Hogwartu”"

Rozdział 3
                Harry Potter, Ron Weasley oraz Ginny Weasley zmierzali do dormitorium Hermiony. Już mieli pukać, gdy drzwi się otworzyły. Gryfoni  wyszczerzyli się na widok dziewczyny.
- O! Właśnie miałam po was wychodzić!
-  Zdawało mi się, czy widziałem odchodzącego Malfoya? – zapytał z błyskiem w oku Harry.
- Nie, nie zdawało Ci się. Sprawy prefektów. Ale to nieważne! Musicie coś zobaczyć! – zaprosiła do środka zdumionych przyjaciół.
Pociągnęła ich za sobą i stanęła przed regałem.
-To wszystko dla mnie! I wiecie, że mieści się tu nieskończona liczba książek?
- Łał – powiedział Ron, nie zamykając swoich „urokliwych” ust.
-Prawda, że to jest… - zaczęła Hermiona.
-NIESAMOWITE! – krzyknęła rudowłosa i wbiegła przez otwarte drzwi do sypialni. – Hermiona, to najładniejszy pokój, jaki kiedykolwiek widziałam!
- No, no! Rany Miona, przecież stąd w miarę widać boisko do Quidditcha! Gdyby Ślizgoni  trenowali czasem wyżej! Znałbym całą taktykę! Łatwo byłoby z nimi wygrać, a Puchar… - urwał, czując na sobie surowy wzrok Granger.
- Harry Potterze! Jak ty tak możesz myśleć? Dumbledore zawsze cenił cię za szczerość! A twoje sumienie?! Na pewno nie  mógłbyś spać spokojnie! Takie oszustwo… A gdyby McGonagall się dowiedziała?! Zdyskwalifikowałaby naszą drużynę! A może nawet mnie by się dostało! Zastanów się troszeczkę! – „delikatnie” skarciła go kujonka.
- Hermiona, masz w pełni rację. Z resztą nasza drużyna wygra i bez tego! – Ginny spiorunowała wzrokiem Harry’ego.
- Panie i panowie, słuchajcie, bardzo lubię rozmawiać o Quiddichu, ale jeżeli zaraz nie wyjdziemy, to spóźnimy się! – pogonił ich Ron.
- O nie! Już! Won z pokoju! – powiedziała na pół zdenerwowana, ale wciąż wesoła pani prefekt.
Zmierzając na błonia tuż przy wyjściu spotkali Leę. Hermiona poznała tę dziewczynę podczas wakacji. Od razu się polubiły. Puchonka była zawsze uśmiechnięta i bardzo pomogła brązowookiej pozbierać się po wojnie, mimo że sama straciła w niej brata. Okazało się, że mieszkają niedaleko siebie w Londynie, więc zaczęły się często spotykać. Lea miała w sobie coś, czego brakowało Gryfonce w tamtym okresie. To ona namówiła ją do biegania, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Choć nie raz musiała budzić rano panią Jane, aby wpuściła ją do pokoju Miony i nie raz podejmowała się brutalnych (według wielkiego śpiocha) czynów takich jak zabieranie kołdry, rzucanie pluszakami czy świecenie latarką po twarzy, zawsze dotrzymywała kasztanowłosej towarzystwa. Pewnego wieczoru, kiedy to dziewczyny urządzały nockę, do domu państwa Granger wparowali z niespodzianką jej przyjaciele. Wszyscy natychmiast się polubili. Od tamtego czasu stanowili zgraną paczkę. Lea w szczególności spodobała się Potterowi, choć on za nic w świecie by się do tego nie przyznał. Hermiona dość często przyłapywała tę dwójkę na „przypadkowych” spojrzeniach, a nawet widziała jak trzymają się za ręce! Chociaż po tym incydencie oboje się speszyli i spoglądając na siebie, ich twarze niemal od razu stawały się czerwone jak burak.
„Chłopiec… Nie! Już mężczyzna, który pokonał samego Czarnego Pana, rumieni się na widok jednej dziewczyny. Świat jednak jest piękny i nieprzewidywalny” zaśmiała się w myślach Gryfonka.
               Przed nimi rozprzestrzeniał się piękny widok. Mimo że rozpoczynał się wrzesień, błonia Hogwartu zachwycały uczniów głęboką zielenią trawy, ogromnymi drzewami, złotym słońcem, przyjemnie grzejącym czy idealnie błękitnym niebem. Tak jakby wraz ze śmiercią Voldemorta i rozpoczęciem nauki, wszystko odżyło na nowo. Hermiona kochała to miejsce. Nawet Zakazany Las nie wydawał się być tak przerażający, chociaż wciąż nie wolno było do niego wchodzić. Niestety dziewczynie nie dane było długo zachwycać się krajobrazem, ponieważ kilka kroków przed nimi stała już grupa Puchonów i Gryfonów, niecierpliwe oczekujących pojawienie się nowego nauczyciela.
-  Witam wszystkich serdecznie na pierwszych zajęciach z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami w tym roku szkolnym – przerwał szepty Adam Weast. Hermiona odetchnęła z ulgą. Gdyby spędzili w jej dormitorium jeszcze kilka minut, na pewno spóźniliby się na lekcję. Musi pamiętać o podziękowaniu Ginny. – Wiem, że wielu z was dotychczas niechętnie chodziło na ten przedmiot, a więc wasza grupa nie zalicza go na OWTM-ach, dlatego postaram się, żeby 90% lekcji stanowiła praktyka. Aczkolwiek! – przerwał entuzjastyczne rozmowy między uczniami. – Dzisiejsza lekcja będzie dotyczyła bezpieczeństwa i zasad zachowania podczas moich lekcji. Tylko od was zależy, jak będą wyglądały nasze relację – uśmiechnął się i rozpoczął omawianie reguł.
Gdy lekcja dobiegła końca, grupa przyjaciół zmierzała do szkoły, rozmawiając o nowym nauczycielu.
- Wydaje się być spoko. Jest młody, więc to jasne, że najpierw chce nas trochę ustawić.
- I pożyczył mi nawet pióro! – odezwał się szczęśliwy Ron.
- Ron… Wiesz... Ty to jednak jesteś zdolny. Żeby usiąść na swoim piórze... Szczerze gratuluję – odezwała się jego siostra.
- No i nie łudź się, że nie widać plamy na twoim tyłku – zaśmiała się Lea.
- O zgon! – jęknął Ron.
- Ale dość o tym! On jest absolutnie per-fek-cyj-ny! – podkreśliła Ginny. – Wysoki,  ciemne włosy i karnacja, przenikliwe oczy, umięśniony. W dodatku miał tak super postawioną grzywkę do góry! – rozmarzyła się Ruda.
- Ginny, to wciąż nasz nauczyciel! – odezwał się Harry.
-Wiem, wiem – odparła dziewczyna tonem zupełnie innym niż poprzedni.
***

Po upływie trzech lekcji Hermiona udała się do biblioteki. Chciała wypożyczyć kilka książek o Eliksirach, gdyż w tym roku postanowiła, że przegoni w tej dziedzinie jedynego lepszego od niej chłopaka. Jak on ją tym wkurzał! Kiedy tylko ona dostawała Powyżej Oczekiwań, co w skali Snape’a było absolutnie ogromnym wyczynem, ta fretka dostawała Powyżej Oczekiwań z plusem. Nigdy nie zapomni dnia, kiedy to pierwszy raz dostała Wybitny u Severusa. To naprawdę było coś. Większość klasy patrzyła na nią z niedowierzaniem, podziwem, a niektórzy nawet ze strachem. Niestety część nie potrafiła docenić tego, że się nauczyła, więc na jej ławce leżało kilka liścików z zapytaniami, ile nocy spędziła z Mistrzem Eliksirów czy innymi, o których nawet nie chciała myśleć. Kiedy 20 minut później okazało się, że Ślizgon zdobył TAKĄ SAMĄ ocenę (notabene jak on śmiał?!), natychmiast pojawiły się plotki o perwersyjnym trójkąciku. Ale jeszcze szybciej zniknęły. Sława, popularność i nazwisko Malfoy może zdziałać cuda.
„Malfoy! Powinnam być teraz w gabinecie dyrektorki!” przypomniała sobie dziewczyna i wybiegła z biblioteki.
50 metrów przed wejściem zatrzymała się, uspokoiła oddech i podeszła do drzwi. Nagle wrota się przed nią otworzyły. Pomieszczenie było duże i wyniosłe, urządzone z elegancją. Na ścianach wisiały portrety poprzednich dyrektorów szkoły, a wśród nich złota, pusta ramka z podpisem „Albus Percival Wulfric Brian Dumbledore”.  Nie sposób nie zauważyć ogromnej ilości, pamiątek i obiektów magicznych znajdujących się w szklanych gablotach. Jednak Hermiona nie mogła lepiej przyjrzeć się przedmiotom, gdyż naprzeciwko drzwi, za biurkiem, patrzyła na nią McGonagall z niezbyt przyjazną miną, co zdecydowanie nie polepszyło dziewczynie nastroju. Przed kobietą siedział wyprostowany blondyn. Biła od niego pewność siebie. Gryfonka podeszła do postaci.
- Ja bardzo przepraszam… - powiedziała ze szczerą skruchą w głosie.
- Siadaj, Hermiono. To pierwszy dzień szkoły, więc mogę zrozumieć, że jesteś rozkojarzona. Aczkolwiek prosiłabym, aby taka sytuacja nie miała więcej miejsca – zganiła ją pani profesor.
Na ustach Malfoy’a pojawił się delikatny uśmiech.
„No, no największa kujonka Granger dostaje od dyrektorki. Ten dzień powinien być wpisany w „Historię Hogwartu”.”
- Przejdę od razu do rzeczy. Jak wiecie, uczniowie z pierwszego roku pokonują łódkami jezioro przed przybyciem do szkoły. Tym razem na brzegu od grupy oddaliła się dziewczynka. Jej koleżanka powiedziała mi, że tamta zobaczyła jednorożca i pobiegła za nim do Zakazanego Lasu. Proszę was, abyście zebrali siedmioosobową grupę, tylko z rozsądkiem, i udali się do lasu. Już kilkoro nauczycieli od wczoraj przeszukuje to miejsce, ale jak widać bezskutecznie. Spotkajcie się przed wyjściem, tam dołączy do was pan Weast. Wypatrujcie niskiej dziewczynki, ubranej w szaty szkolne z kręconymi, blond włosami.

- Oczywiście pani profesor. Znajdziemy ją – odparła Hermiona. Malfoy w tym samym czasie co brązowooka wstał z krzesła i wyszedł z gabinetu, mrucząc coś nieodpowiedzialnych, głupich Gryfonach i że dziewczynka pewnie jest jednym z nich. Do Granger nie powiedział ani słowa…
***
Hej to znów ja! Dziewczyny! Dzięki Waszym komentarzom moje życie staje się piękniejsze naprawdę! Każdy jeden powoduje uśmiech na mojej twarzy. Dziękuję Wam za to <3
I proszę o dalsze pozostawianie śladów po Waszej obecności. Motywują do pisania! 
I mam do Was pytanie! Co sądzicie o długości rozdziałów? Są okej czy powinny być dłuższe? 
A ten rozdział wyszedł niczego sobie moim zdaniem :) Końcówkę troszkę zepsułam, ale późno była  tworzona. Wybaczycie, prawda? :D
Następny rozdział będzie za dwa/trzy dni, chyba że zobaczę 10 komentarzy to udostępnię go wcześniej! <3 <zła ja! :D>
Ciao!

19 komentarzy:

  1. jest świetny, mam nadzieje, że nie będzie tak jak zawsze że ja zaczynam czytać jakieś opowiadanie a po tygodniu kończą, albo zawieszają.

    Cudnie piszesz. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Ja zaczynałam dwa blogi dramione, ale zazwyczaj usuwałam je po drugim rozdziale, więc tym razem chciałabym wytrwać do końca :D

      Usuń
  2. Rozdział bardzo fajny :3
    Nie wiem dlaczego, ale nie podoba mi się ten cały Adam xD Mam nadzieję, że coś ciekawego wydarzy się w Zakazanym Lesie ^^
    Czekam na kolejny, pozdrawiam i życzę weny, Mrs Black :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :3
      O Adamie nic nie mówię <3

      Usuń
  3. Hej.:)
    Rozdział przeczytałam jak tylko go wstawiłaś, ale padałam na klawiaturę, więc komentuje dopiero teraz.
    Draco.. Ostro pojechał, ale jestem w stanie go zrozumieć. Dobrze, że ich relacja od samego początku nie będzie słodka i taka dobra. Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się ich losy.:)
    Walcz, o komentarze, walcz !.:)
    Pozdrawiam serdecznie,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, nie martw się też padałam :D
      Będę walczyła! Bo czytając Wasze komentarze, widzę, że jest o co :)

      Usuń
  4. Dobrze, już teraz wymienię Ci kilka błędów ( i tak nie wszystkich ), które naprawdę rzucają się w oczy.
    1. "Chociaż po tym incydencie oboje się speszyli i spoglądając na siebie, ich twarz niemal od razu stawała się czerwona jak burak." - Dobrze, ale to znaczy, że Harry i Lea mają jedną twarz? Powinno być "ich twarze przybierają kolor dojrzałego buraka", lub coś w ten deseń.
    2. "(wg wielkiego śpiocha)" - moja droga, jeśli piszesz opowiadanie to staraj się nie pisać skrótami. Jeśli dodajesz jakiś tekst np. źródłowy, czy list - to okej. Ale nie w zwykłej opisówce, nie wygląda to dobrze.
    3. ONMS - to samo, co punkt nr 2. Wiem, że ta nazwa jest długa, ale nie wszyscy mają ochotę i czas rozmyślać nad tym, co może się kryć pod tym skrótem, jeśli nawet dokładnie nie opisałaś lekcji. Proszę więc o pełne nazwy wszystkiego :) . I broń Boże nie pisz WS - Wielka Sala; SS - Skrzydło Szpitalne - bo za to chyba Cię powieszę :) .

    A teraz jeśli chodzi o całość, cóż zwykły dzień w Hogwarcie, fajnie. Strasznie szybko leci u Ciebie akcja, jednak opisujesz to bardzo fajnie, więc masz wybaczone. Wolałabym jednak żebyś chociaż troszkę napisała o jakiejś lekcji, czy rozmyśleniach/uczuciach. Jeśli chodzi o opis gabinetu McGonagll - sama później przyznałaś, że Hermiona nie miała czasu przyjrzeć się gabinetowi, a jednak opisałaś, że widzi dużo obrazów, zdążyła przeczytać długie imię Dubledora, odnaleźć też wzrokiem różne obiekty magiczne i tym podobne. Uważam, że jeżeli się spieszyła to jedyne, co powinna zauważyć to twarz McGonagall i pędem usiąść obok Draco. :) Ale to znowu moje czepianie się, o gustach się podobno nie rozmawia.
    I jeszcze jedna rzecz. Zaginęła dziewczynka i dopiero pierwszego dnia jej szukają? Dają sobie na tyle czasu, zamiast zaraz z Uczty Powitalnej po nią gnać? To bardzo nie rozsądne ze strony Minewry, a nie chce mi się wierzyć, żeby ta postać posiadała cechę nie rozsądnej. Więc to jest dla mnie dziwne i szokujące. Dalej - zbieranie siedmioosobowej grupy, czyli równie dobrze pierwszaki, albo najgorsze luje w szkole? Moim zdaniem, McGonagall powinna tu wyznaczyć odpowiednie osoby, a poza tym wszyscy nauczyciele powinni tej małej szukać już od Uczty, a nie normalnie prowadzić lekcje. Tak mi się wydaje, ale znowu kwestia dyskusyjna.

    Więc kończąc już wywody i straszne komentarze - bardzo mi się podoba, zachęciłaś i z chęcią przeczytam rozdział czwarty. Dodam Cię do obserwowanych :) .

    pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    Zou.
    http://amoredramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za szczery komentarz :D
      1. Długo to czytałam i się zastanawiałam nad zmianą, ale zostawiłam i to mój błąd.
      2. Tutaj tak samo.
      3. Myślałam, że Rowling też w swoich książkach używała tego, skrótu, ale się myliłam :x
      Wchodząc do pokoju widzimy co wisi na ścianach i ogólnie, jak wygląda to pomieszczenie. Hermiona to zobaczyła, a myślę, że Dumbledore był dla niej kimś ważnym i wystarczyło zerknąć, a od razu poznała nazwisko.
      I sprawa dziewczyny. Tutaj może rzeczywiście przesadzona, ale myslę, że początek roku jest tak ciężkim okresem dla dyrektora, że McGonagall miała prawo nie zauważyć zniknięcia.
      Na koniec bardzo Ci dziękuję za szczere komentarze, bo dzięki temu wiem, na co zwracać uwagę :D
      Już zaglądam :)

      Usuń
  5. Masz świetnego bloga fajnie prowadzisz mam nadzieję że dalej będzie tak ciekawie no i że tak zanim hermi będzie z Draco to się trochę pokłócą bo nie lubię jak Draco od razu staje się taki w Max miły i herm mu wybacza bo.to jest przewidywalne mam nadzieję że mnie mile zaskoczysz :-) /Lena

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział!




    Szesnastoletnia Gryfonka. Przyjaciółka Złotej Trójcy. Czy dzięki niej szósty rok w Hogwarcie zakończy się szczęśliwie?
    http://youaremyhorcrux.blogspot.com/

    PRZEPRASZAM ZA SPAM

    OdpowiedzUsuń
  7. W imieniu załogi DHL witam Cię w naszym stowarzyszeniu!

    Faceless ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow!
    Tylko 3 rozdziały i już wiem, że blog będzie świetny! Podoba mi się to, że nie od razu piszesz słodkie romanse. I widać, że chcesz wprowadzić akcję, co jest wielkim plusem. Osobiście bardzo to lubię. Podoba mi się Twój styl pisania. Błędów raczej nie zauważyłam. Tylko możesz oszczędzić skrótów "wg" itp. ;)
    Mam nadzieję, że coś ciekawego się stanie w tym lesie!
    Chciałabym też, aby w kolejnych rozdziałach było więcej o Draco. No bo w sumie na razie nic nie wiemy o tym w Twoim opowiadaniu. Super byłaby na przykład cześć z jego perspektywy. No ale nie wiem, co tam wymyśliłaś :D
    Zniecierpliwiona czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam i życzę duuużo weny!
    I pisz szybko, albo z ciekawości nie wytrzymam, znajdę Cię, zamknę w mojej piwnicy bez jedzenia i picia no i wypuszcza dopiero, kiedy dostanę rozdział! ♡
    Dan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :D Skrótów już nie będę używała :x
      Hahaha, mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby <3

      Usuń
  9. opowiadanie zaczyna się genialnie i mam nadzieję, że w takim klimacie pozostanie
    czekam na kolejny rozdział
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. całkiem fajnie :) na pewno jutro jeszcze tu zajrzę, ale na dziś mi starczy :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń